piątek, 27 grudnia 2013

Praca babci



Pewnego razu Adaś spędzał dzień u swoich dziadków. Dziadek, chcąc zapewnić dodatkową atrakcję wnukowi zaproponował, że pojadą razem odebrać babcię z pracy. 
Odwiedziny czyjegoś wnuka w pracy, to też atrakcja - dla pracujących tam Pań.
Wnuczek posłusznie poszedł do pokoju babci, popatrzył jak babcia pracuje, porozmawiał grzecznie z pracującymi tam osobami i wrócił razem z dziadkami do domu.

Po południu przyjeżdżam po Adasia, a on, na powitanie, serwuje mi sprawozdanie z całego dnia.
- I wiesz, już wiem co robi babcia w pracy. - dodaje
- Tak? A co? Opowiedz.
- Babcia układa w pracy karty na komputerze.





Jemioła



Przed świętami przechodziłam z dziećmi obok bazarku. Na kilku straganach była sprzedawana jemioła. Podeszliśmy bliżej. Tłumaczę dzieciom, co to jest i w jakim celu się ją kupuje do domów.
- I Ty chcesz ją kupić? - pyta Adaś.
- No, tak.
- A jak przyjdzie do nas jakaś dziewczyna?
- No to co?
- No, będę musiał ją całować. Nie ma mowy. Nie kupuj tego!
- Fuj! - wtrąca Olek.
- Ale może ja bym chciała...
- Nie ma mowy. Żadnej jemioły. Mamo, idziemy.



Ciekawe, czy za kilka lat będą myśleć tak samo.  :-)





wtorek, 24 grudnia 2013

Świąteczne życzenia



- Mamo, życzę Ci, żebyś zawsze mogła tak dużo gotować jedzenia.
- Dziękuję Ci bardzo Adasiu.



I ja Wam życzę, Drodzy Czytelnicy, aby Wam nigdy niczego nie zabrakło, ani tego pokarmu dla ciała, ani tego dla duszy.

Wesołych Świąt!

Minia.




poniedziałek, 16 grudnia 2013

Przepis na pierniczki



13 grudnia, dzieci otworzyły kolejną szufladkę, zrobionego specjalnie dla nich, kalendarza adwentowego.

Zadanie na dziś brzmiało:
"Pieczemy pierniczki świąteczne."

Radosne szaleństwo trwało jakieś 15 minut.
Pieczenie pierniczków to jedna z niewielu rzeczy, która ma zaszczyt stanowić konkurencję dla klocków Lego.
W tym wypadku nawet nie było mowy o Lego. 
Przecież na to pieczenie czekali tak długo!
Kiedy się już wybiegali z radości i wypiszczeli, zaczęliśmy szukać naszych foremek do pierniczków.
Foremki się znalazły w: kuchni, szafce na buty, pudełku z klockami, i paru innych miejscach.
Teraz wyzwanie dla mnie. Muszę znaleźć przepis. Taaa.... Gdzieś go miałam...
Na pewno gdzieś go miałam... Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie mam go w worku z przepisami... A może... Mam! Był w szufladzie z workami:)

Do dzieła!

mąka
miód
itd...

- Mamo, musisz dodać jeszcze przyprawy do pierniczków. - odzywa się Adaś.
- Masz rację, Adasiu. A pamiętasz, jakie?

(Kilka dni wcześniej, dzieci miały zadanie adwentowe, polegające na zapoznaniu się z "zapachem świąt". Odgadywały różne zapachy. Poznawały też przyprawy do pierniczków, które nadają im taki piękny aromat.)

Adaś myśli nad odpowiedzią...

- No te przyprawy... Takie brązowe patyki, szare kulki... No wiesz, te wszystkie po których Olek kichał.
- Zgadza się. Tylko dodamy zmielone. Zapamiętałeś jak się nazywają? Ty mów, a ja będę dodawać.
- Gwoździki, gałki muszkieterki, syjanol i bimbir.




niedziela, 8 grudnia 2013

Niedziela u teściów



Adaś spędza sobotę u swojego kolegi. 
Chłopcy bardzo się cieszyli na to spotkanie i naprawdę dobrze się razem bawili.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy.
Czas wracać do domu. Mama każe kończyć zabawę.
Ech... jak trudno jest się rozstać, kiedy jest taka fajna zabawa.

Kolega Adasia, trochę smutny, jak sądzę, pyta:
- Adaś, a może jutro się spotkamy?
- Jutro nie mogę. Jadę do teściów. - odpowiada, po namyśle, Adaś.
Kolega, nie wiedząc zapewne co to te "teście" pyta dalej, mając nadzieję, że to jakaś krótka sprawa do załatwienia.
- A o której wracasz od tych 'teściów"?
- No jeszcze nie wiem. Zobaczę, jak pójdzie.



Adaś słyszał, jak mama dwa dni wcześniej mówiła do mamy właśnie tego kolegi, że w niedzielę jadą do teściów. Biedak pomyślał, że i on będzie musiał tam jechać. Cokolwiek to miało znaczyć...

Jakież było zaskoczenie Adasia, kiedy w niedzielę rano okazało się, że jedzie do dziadków.
- A kiedy pojedziemy do teściów? - pyta.
- Do Twoich?... Mam nadzieję, że jeszcze nieprędko...





sobota, 7 grudnia 2013

Sposób na wymarzony prezent



Pytam się Adasia, o jaki świąteczny prezent będzie prosił w liście Św. Mikołaja.
- O statek Lego Malevolence, przecież wiesz.
- No tak. A nie chciałbyś dostać czegoś innego?
- Nie.
- Ale wiesz, to bardzo drogi prezent. Myślę, że Mikołaj może go nie zrealizować. Co by to było, gdyby każde dziecko chciało taki drogi prezent, np. skuter śnieżny. Mikołaj chyba by wtedy zbankrutował.
- Oj Mamo, co ty pleciesz. Przecież dla Mikołaja nie ma rzeczy niemożliwych. On spełnia każde marzenie dziecka.
- No, ale nie sądzisz, że to za drogi prezent?
- Mamo, wiem, że jest drogi. Dlatego proszę o to Mikołaja, bo wiem, że Wy nie macie tyle pieniędzy.
- Oj Adasiu. A może wolałbyś jakąś grę?
- Mamo, ja już pół roku czekam na te święta, żeby w końcu poprosić o ten statek Mikołaja. I jeśli on mi go nie przyniesie pod choinkę, to... to ja... to ja chyba przestanę wierzyć, że on w ogóle istnieje. - kończy prawie z płaczem.
- Wiem Adasiu. - pocieszam go.

Po chwili dodaje szeptem, tak cicho, że ledwie słyszę:
- Mamo, ja tak bardzo chciałbym wierzyć w Św. Mikołaja...




piątek, 6 grudnia 2013

Definicje Adasia




Tlenkowęgle - są to niewidzialne substancje organiczne, unoszone w powietrzu. Są bardzo pożyteczne, bo przez nie widzimy kolory.



Antycząsteczki - to jest takie coś, co ma każde zwierzę. I wszyscy je mają. Można je zobaczyć pod mikroskopem. Trzeba na przykład przekroić dżdżownicę i włożyć pod mikroskop i wtedy widać te antycząsteczki. One są potrzebne do tego, żeby nie było dziury, bo jak kilka się zgubi, to wtedy jest dziura w tej dżdżownicy.









wtorek, 3 grudnia 2013

Kto posprząta pokój?



Czy wiecie, jak brzmi najczęściej wypowiadane przeze mnie pytanie?
To proste.
"Kto znowu porozwalał te zabawki?"
Oczywiście, jest to pytanie retoryczne.
Winowajca się na ogól nie znajduje.

Dzisiaj:

Wchodzę do pokoju dzieci.
- Kto znowu porozwalał te zabawki? - pytam.
W pokoju jest Olek.
Patrzy na mnie zdziwiony.
Powtarzam pytanie.
Na co Olek:
- Na mnie nie patrz. Ja się znam tylko na cudach.
Teraz ja patrzę na niego zdziwiona.
- To może mi powiesz, jakim cudem, wszystkie zabawki są porozwalane po pokoju?
- Mamo, Adaś się na tym zna lepiej. On ma większe doświadczenie w rozwalaniu.- informuje mnie Olek.
Wołam Adasia.
Powtarzam pytanie.
Teraz Adaś patrzy na mnie zdziwiony.
- Ale, o co Ci chodzi, Mamo? - pyta.
- Wiesz, bo wydawało mi się, że wczoraj Wasz pokój był bardzo ładnie posprzątany.
- Ojjjj, Mamoooo. Bo to było wczoraj...
- No i ... ?
- Bo to wszystko wina taty.
- Taty?
- Tak. Bo widocznie zapomniał posprzątać zabawki przed wyjściem do pracy.
- Aha... To może zrobicie mu niespodziankę i pięknie posprzątacie, żeby znowu mógł się pobawić?
Adaś rzucił okiem na pokój. Chwilę pomyślał. Niemal gołym okiem było widać, jak zapala się mu lampka w głowie. Klasną w dłonie i powiedział:
- Oświeciło mnie! Nie ma sprawy, Mamo! Już wiem, jak to szybko posprzątać.
- Tak? To świetnie!
Adaś zwrócił się teraz do młodszego brata:
- Chodź Olek. Będziemy budować katapultę.

Tak więc chłopcy budują katapultę, którą próbują wrzucać klocki do pojemnika. Klocki lądują oczywiście wszędzie, poza pojemnikiem. W pokoju jest nadal bałagan, ale czy to jest ważne? Nie :)
Ważne jest to, że od godziny jest cicho. Dzieci naprawdę fajnie się bawią, a ja piję sobie herbatę z imbirem i piszę bloga. W ciszy :)



niedziela, 1 grudnia 2013

1 niedziela adwentu


No i się zaczęło...

Nasze postanowienie na Ten Czas to: przygotować się bez pośpiechu.



Z kalendarza adwentowego dzieci:

Dzień pierwszy.
"Dzisiaj pierwsza niedziela adwentu. Za niecałe 4 tygodnie Święta Bożego Narodzenia.
Przygotujcie wieniec adwentowy.
Po powrocie z kościoła zapalcie pierwszą świecę."



Rozmawiałam z dziećmi o znaczeniu tych świec.
Adaś zauważył, że ta pierwsza jest największa.
- Mamo, czy ta świeca jest najstarsza? - pyta.
- Nie.
- W takim razie jest najważniejsza. - stwierdza.
- Wiesz, myślę, że masz rację. Ona rozpoczyna czas naszych przygotowań.
- No, a ta najmniejsza, to jest taka niecierpliwa. - dodaje Adaś.
- Niecierpliwa?
- Tak. Bo jak ktoś będzie ją już zapalał i zobaczy, że ona jest taka króciutka, to zrozumie, że zostało mu już bardzo mało czasu i będzie się bardzo niecierpliwił.