wtorek, 18 lutego 2014

Relacje damsko-męskie


I znowu o relacjach damsko-męskich w wydaniu przedszkolnym.


Adaś:
- Mamo, a wiesz, kolejny chłopak zakochał się w Basi z naszej klasy.
Adaś zamyśla się.
- Adasiu, a czy Ty również jesteś w niej zakochany? - pytam delikatnie.
Adaś znowu się zamyśla.
- Wiesz, bo ta Zosia, to nawet ładna jest. Może dlatego wszyscy się w niej zakochują.
- A Tobie jest smutno z tego powodu, że inni chłopcy też interesują się... Zaraz. Wcześniej powiedziałeś, że ma na imię Basia.
- No sam nie wiem. Basia, Zosia... Nie pamiętam.
- Hmm... No to chyba słabo się nią interesujesz, skoro nie wiesz jak ma na imię.
- A czy to takie ważne?
- No, wypadało by wiedzieć.
- Co za różnica?... 

Adaś wzrusza ramionami. 
Po chwili dodaje z przekąsem:
- Zakochiwanie to zajęcie dla dziewczyn. Chłopaków, to interesuje co innego. Na przykład:  walka, wojsko, rakiety, no i technologie.
- Technologie powiadasz...
(Hmm... A jednak jest coś na rzeczy... :-) )


***

Pewnego, jesiennego popołudnia poszłam odebrać Adama ze szkoły. Towarzyszył mi Olek.
Wychodzimy wszyscy razem z budynku szkoły. Przed nami idzie grupka dziewczyn. Tak na oko jakaś 5-6 klasa.
Olek na nie spojrzał i tajemniczo się nad czymś zastanowił. Poprawił swój kolorowy kombinezon oraz czapkę z pomponem. 
I choć wyglądem przypominał małego, słodkiego krasnala, jego dziarska mina wskazywała co innego.
Szturchnął starszego brata w bok i powiedział:
- Popatrz, Adaś.
Następnie wysunął się kilka kroków do przodu i krzyknął do idących przed nami dziewczyn:
- Cześć!!!
Dziewczęta odwróciły się. A widząc małego skrzata, uśmiechnęły się do niego serdecznie.
Olek, obdarowany uśmiechami dziewczyn, spojrzał wymownie na brata i rzekł:
- Widziałeś? Kolejna się we mnie zakochała.





Pączki na drzewach


Dzisiejsza rozmowa Adasia i Olka:

- Olek, chodź idziemy na dwór! Będziemy obserwować drzewa. Na gałęziach pojawiły się już pączki!

- A liziaki?...


:)

poniedziałek, 17 lutego 2014

Pojazd w tunelu - zasady ruchu drogowego


Olek objaśnia przepisy ruchu drogowego:

"Zasady kierowania pojazdem w tunelu"

- Jak się wjeździa do tulenu, to tsieba przestać roźmawiać przez telechon i tsieba go wyłącić, bo tam nie będzie działał, bo tam psiecieś jeśt ciemno.

- W tulenie jeśt ciemno i dlatego jak się tam jedzie, to tsieba ciały ciaś patsieć do góry na latarnie.


sobota, 15 lutego 2014

Aktor dramatyczny


- Mamo, zauważyłaś, że ja się dzisiaj wcale do Ciebie nie uśmiecham? - zwraca się do mnie Adaś.
Stoi tak ze spuszczoną głową,... pochylony,... smutny... Istny obraz życiowej tragedii. Oczywiście wszystko jest pozowane.
- Adasiu, chyba się jednak trochę uśmiechasz. - próbuję go rozśmieszyć.
- Nie... Ja się już w ogóle nie będę do Ciebie uśmiechał... Nigdy...
- Ojej. Nie wiem jak ja to przeżyję!
Staram się przybrać równie dramatyczny wyraz twarzy.
Pęka i uśmiecha się na chwilę.
Po czym znów jego twarz staje się kamienna, wzrok smutny,... ciało pochylone pod ciężarem zmartwień...
- Adaś, dlaczego już się nie będziesz do mnie uśmiechał? - pytam.
- Bo ja,... to mam takie ciężkie życie... - głośno wzdycha.
- Aha. - przytakuję ze współczuciem. - Czy mogę Ci jakoś pomóc, synku?
- Nie. Wiesz,... takie jest życie...




piątek, 14 lutego 2014

Walentynki


- Moi Kochani, a czy Wy wiecie, jaki dzisiaj jest dzień? - pytam dziś moich mężczyzn.
- Nieeee.
- Dzisiaj jest Dzień Zakochanych.
- A fuuuujjj! - odzywają się Ci młodsi.
- A co się robi w ten dzień? - pyta po chwili Adaś.
- Myślę, że wystarczy powiedzieć "kocham Cię", ale ja mam dla Was, dodatkowo, wielkie pudełko z żelkami w kształcie serduszek. Taraaaa!
- O różne kolory! - cieszy się Olek.
- No i po co te serduszka? - dodaje skwaszony Adaś.
- A wiesz, niektóre dziewczyny w naszej klasie wypisują imiona chłopaków w zeszycie. To dopiero głupota! - ciągnie dalej. 
- Dlaczego myślisz, że to głupota. Może one lubią tych chłopców. A chłopcy co robią? - pytam.
- Nooo... wyrywamy im te kartki...
- Adaś! Nie można tak robić!
Przez chwilę o tym dyskutujemy. Adaś kończy rozmowę stwierdzeniem:
- A tak w ogóle, to niech się one najpierw nauczą dobrze pisać.
Próbuję powstrzymać śmiech.

Adaś zamyśla się na chwilę, po czym mówi:
- Takie zakochiwanie się w dziewczynie, to najgorsza rzecz na świecie. Dziewczyny powinny być zakazane.
- Synu, nawet nie wiesz jak szybko zmienisz zdanie. Zobaczysz. Za kilka lat będziesz myślał zuuuupełnie inaczej. :-)))
- Zakochiwanie się jest dla dziewczyn. Dla chłopaków to strata czasu. Ja wolałbym iść na siłownię i ćwiczyć mięśnie.


Zapisane. Pokażę Mądrali za dziesięć lat. A co! :)



czwartek, 13 lutego 2014

Plan działania na przyszłość




Książka, do której co jakiś czas wracają moje dzieci nosi tytuł: "Czekamy na dzidziusia". Kupiłam ją dawno temu, kiedy byłam w ciąży z Olkiem. Miała mi pomóc w przygotowaniu Adasia na pojawienie się brata. Adaś, nie wiedzieć czemu, uwielbiał tę książkę. Nadal ją lubi. Widocznie sprawa ciąży, rozwoju człowieka w brzuchu mamy i zmian, które zachodzą w rodzinie jest niezwykle interesująca dla dzieci. Ciekawe jest również to, że za każdym razem inny szczegół przykuwa ich uwagę. 
Zazwyczaj było tak, że chłopcy po prostu zadawali jakieś pytanie i potem sobie o tym rozmawialiśmy. Dzisiaj jednak Olek zatrzymał czytanie książki na fragmencie, gdzie jest mowa o kompletowaniu ubranek i innych rzeczy potrzebnych maleństwu. Długą chwilę się nad czymś zastanawiał, ciągle wpatrując się w jeden obrazek. W końcu wziął książkę pod pachę i, jak to Olek ma w zwyczaju, nie mówiąc nic, z bardzo skupioną minął wyszedł z pokoju.
Obserwacja jego dalszych poczynań była bardzo zabawna.
Olek wziął siatkę z kuchni i chodził po domu z książką pod pachą, co chwilę zerkając na obrazki, jakby szukając podpowiedzi. Był przy tym bardzo poważny. 
W siatce lądowały co chwilę różne, jak się potem okazało, "przydatne" rzeczy.
W pewnym momencie Oluś wpadł do pokoju z informacją, że nie może znaleźć takiej małej czapeczki, którą się kiedyś bawił.
- Byłaby w sam raz. - dodał.
Kiedy siatka się już zapełniła, Olek wręczył mi ją klepiąc mnie dobrodusznie po ramieniu i mówiąc:
- Mamy wszystko, co potrzeba. Teraz możesz już być ciąży.

:-)


Adasia tym razem zaniepokoiła inna sprawa.
W książce było napisane, że mama lubi wieczorem napić się ciepłego mleka.
- Mamo, musimy przeprowadzić się w góry! - powiedział tak, jakby to było już postanowione.
- A dlaczego w góry? - pytam.
- Bo tam jest czyste powietrze. I jest zdrowsza trawa.
- Zdrowsza trawa?
- Tak. No, jak będziesz w ciąży, to się tam przeprowadzimy.
- Adasiu, ale kobiety w ciąży nie jedzą trawy.
- Nie dla ciebie. Dla krowy, albo kozy. W górach jest zdrowsza trawa, więc krowy, które ją jedzą dają zdrowsze mleko. Jak będziesz w ciąży, będziemy potrzebować dużo zdrowego mleka, żebyś sobie mogła popijać wieczorem.
- Aha. Kochanie, to miło z twojej strony, że się tak troszczysz, ale wiesz,... ja nie jestem w ciąży...
- No wiem. Ustalam tylko plan działania na przyszłość.



Jedno jest pewne. Nikt nie zadba o mnie w trakcie ciąży tak dobrze, jak... moi synowie :)






niedziela, 2 lutego 2014

Bajki na spokojny sen



Dzieci są cudowne nie tylko o poranku :)

Rano budzą mnie pocałunkami. Przynajmniej niektórzy:)
Wieczorem zaś, kiedy układamy się do snu, moje dzieci opowiadają mi bajki na dobranoc. Czasami.

Kilka wybranych zamieszczam poniżej.

Ha! 
I tu zadanie dla Was.
Musicie sami rozszyfrować bajki Olka.
Rozkodowanie ich wymaga kilku wskazówek. 
Olek, zamiast "F" mówi "CH", zamiast "W" mówi angielskie "Ł", zamiast "R" - "L".
Pozostałe głoski zmiękcza w sposób typowy dla większości maluchów np. "po cio", "dlaciego", "wśtań".


Bajka 1
(Olek, lat 3)

"Dawno, dawno temu był siobie buhatel Olek. Buhatel Olek źłapał ducha i wyziucił go do kosia. I juś!"


Bajka 2
(Olek, lat 3,5)

"Dawno temu było łielkie mozie. I było duzio łody. I tam mieśkał potchól, któly miał łielkie maćki. I psileciał buhatel Oluś, któly miał odziutowe silniki i pokonał potłola."


Bajka 3
(Olek, lat 3,5)

"Psileciało łielkie ucho i polłało Chlanka. Buhatel Oluś ziamienił się w Śpajdelmena i ulatołał Chlanka. Ciołgi pancielne źniściły kośmitów i pochśtały chiguly. Ziaatakołali ich od tyłu. Kośmonałta poleciał w kośmoś i ziobacił źłych. I źlobili łalkę. To była duzia łalka!!! Od tyłu ich ziaatakołał."


Bajka 4
(Adaś, 6 lat)

Historie wymyślane przez Adasia są bardzo długie, więc tu tylko fragment.

Bajka zaczyna się tak:
" Nastąpiło zagięcie czasoprzestrzeni..."

 !?!?

I  dalej słuchamy:
"Kiedy już wyszedłem z tego teleportu, to wtedy zobaczyłem na własne oczy bloki z trójwymiaru. Na czubkach bloków pochylonych było takie coś proste i trochę było na skos. Na górze zobaczyłem ogromne działa. Kiedy zobaczyłem te działa, to wtedy przez moje superlornetki zobaczyłem kosmos, ale nie tylko kosmos. Statki kosmiczne! Nie rakiety, ale statki kosmiczne!!! One wyglądały jak bombowce z Gwiezdnych Wojen. Zobaczyłem bazy latające w dobrych strukturach. A kiedy już to zobaczyłem, to wtedy, kiedy się rozejrzałem wokół, to nikogo nie było, poza śladem dziur. Ale to jeszcze nie były czarne dziury. Czarne dziury dopiero się miały pojawić. To były dołki, które mógł ktoś zostawić. Rozejrzałem się do góry i zobaczyłem latające ludziki. Przyjrzałem się im bliżej i zauważyłem, że to są ludziki LEGO. A potem usłyszałem z sąsiedniej ulicy dźwięk. Bo zawsze przy otwieraniu teleportu słychać dźwięk. Więc tam poszedłem. Wszedłem do tego teleportu i nagle się zjawiłem na ulicy Nowego Yorku. Myślałem, że samolotem mogę polecieć tam, ale to nie był rzeczywisty świat ... To był świat LEGO ... itd..."


- Teraz, Mamo, możesz spokojnie zasnąć.