W tym roku moi chłopcy postanowili mieć ogródek na balkonie.
Męczyli i
męczyli, aż w końcu kpiłam ziemię i upragnione nasiona słonecznika.
Resztą zajęli się sami.
Przez kilka dni dzielnie stali na straży
doniczki osłoniętej przed gołębiami, podlewali swój ogród i ...
uśmiechali się.
Dzisiaj nasiona wykiełkowały.
Nigdy nie słyszałam z ich ust takiego “Łałłłłł !!!!” jak w chwili, gdy ściągałam folię przykrywającą donicę.
To był najpiękniejszy zachwyt, jaki można usłyszeć z ust dziecka.