czwartek, 26 czerwca 2014

Motywacja


W poszukiwaniu szkoły muzycznej dla Adasia zostaliśmy pokonani przez system...
Chodzi o trudne doświadczenie odnalezienia się w Państwowych Szkołach Muzycznych.

I kiedy już miałam się poddać i najzwyczajniej w świecie olać temat, poprzestając tylko na zapewnieniu Adasiowi możliwości kontynuacji nauki gry na instrumencie, mój syn zaprosił mnie do pianina...

Wziął miseczkę z winogronami, postawił ją na pianinie, dla mnie podsunął jedno krzesło, sam zasiadł do gry.

Przez chwilę myślał, po czym zaproponował:
- Mamusiu, za każdy utworek, który dobrze zagram, Ty dasz mi jedno winogronko, a za każde Twoje zmartwienie, Ty weź sobie dwa... Zobaczysz, jak tak będziemy ćwiczyć, to za rok zagram Chopina...


Jakoś nie mogłam powstrzymać łez...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz