wtorek, 19 stycznia 2021

Zachcianki

19 stycznia 2021 r.


Julka

Godzina 7:04


- Mamoooo!!! Wśtawamy!!! Juś dzień!!! Ziobać, sionko sieci!!!

Unoszę powiekę.

- Julka, śpij. Jest jeszcze noc.

- Nie ma noci. Jeśt dzień. Ziobać, mamo! Pada śnieg! Wśtawamy! Idziemy lepić bałwana! 

- Może najpierw jakieś śniadanko? - pytam.

- Tak! To wśpaniały pomyśł! Mam ochotę na małe cio niecio.

Nie wytrzymuję i zaczynam się śmiać.

- Jakie "małe co nieco" chcesz?

- Poplosię jajo niepodziankę (Kinder Niespodzianka). Ale nie roztopione. Tylko takie w siam raś. Nie lubię roztopionej ciekolady.

 


Olek

- Mamoooo! Co jest na śniadanie?

- Olek, bez względu na to, co Ci wymienię, Ty i tak zjesz zimne mleko z płatkami. Naprawdę mam wymieniać? - odpowiadam nie podnosząc powiek.

- Lubię jak wymyślasz różne potrawy. Sprawdzam jakie masz dzisiaj pomysły. 

- Serio??? O 7:00 rano???

- No i lubię mieć wybór.

- Aha...

- Mamooooo! Płatki się skończyły...

 

 

Adaś

- Mamo, czy nie sądzisz, że byłoby lepiej, gdyby dzisiaj zamiast stać przy kuchni i męczyć się, i gotować obiad dla całej naszej rodziny, ktoś inny by postał zamiast Ciebie i .... zrobiłby to profesjonalnie? 

- Dzień dobry, Adasiu.

- Chciałem tylko zapytać, czy zamówimy dzisiaj chińszczyznę?


:-)

 


poniedziałek, 18 stycznia 2021

Pokonana przez dzieci


18 stycznia 2021 r.

 

Adaś, 13 lat i 3 miesiące

Wchodzę do pokoju i widzę taki oto obraz "uczącego się Adasia" :

Na biurku rozłożona książka do historii i informatyki.

Przed oczami włączony komputer z milionem zakładek, po których przeskakuje z prędkością światła i jednocześnie:

- graja w jakąś grę,

- rozmawia z kimś na czacie,

- robi zadania z informatyki,

- rozwiązuje testy z historii,

- czyta coś w Google,

- wysyła memy komuś na innym czacie...

W tym samym momencie, obok sterty gazet leży włączony Kindle, na którym od czasu do czasu w "wolnej chwili" podczytuje lekturę (mam nadzieję).

Ale to nie koniec, Drodzy Państwo. Czas nie byłby w pełni wykorzystany, gdyby jego telefon leżał martwy! Otóż jest on włączony oczywiście, a Adaś tylko dlatego nie ma na uszach słuchawek wielkości hełmu kosmonauty, bo nie zdążył ich podłączyć do tegoż telefonu. Zatem kolejne urządzenie leży włączone obok, jakże w tym wypadku przestarzałych, książek i odtwarza nagranie z jakiegoś kanału na  YouTube. Na tym to nagraniu coś/ktoś prowadzi niezwykle skomplikowany wywód na temat historii Hogwartu i tego co ma Lord Voldemort do Harrego Pottera.

No!

- Adasiu, czy Ty chcesz dostać schizofrenii? - zaczynam.

- Nie. Skąd to przypuszczenie? (łobuzerski uśmiech)

- A myślisz, że nie grozi Ci to od takiego stylu ... NAUKI?

- A czytałaś kiedyś jakie są przyczyny schizofrenii? ... Ha ha ...

Robię głęboki wdech.

- Chodzą słuchy, że się uczysz.

- No, jak widać.

- Mhm...

- A co, może nie!?

Ogarniam wzrokiem to multielektroniczne stanowisko nauki i już mam zacząć swój monolog, kiedy dociera do mnie, że dziecko fascynuje się życiem Harrego Pottera. W tym momencie sprawy się bardziej komplikują. Bardziej niż, jak sądzę, w większości domów.

- Adam, wiesz jaka jest zasada. 

- Oj, mamo! To tylko Harry Potter!

- Oraz...? - naciskam, bo wiem, że tłumaczenie tego na nowo nie jest konieczne.

Dziecko jest jednak bardzo inteligentne i z pewnością równie sprytne. Postanowiło przekonać mamę do swoich poglądów i zrobić z okultyzmu "ciekawostkę naukową".

- Mamo, ja na łacinie razem z panią tłumaczyłem zaklęcia, wiesz? - mówi z dumą.

- To interesujące. I mam Cię za to pochwalić.

- No tak, bo umiałem je przetłumaczyć. Poza tym, tu (w YouTube) usłyszałem coś bardzo ciekawego. Wiesz, że całe życie Harrego w Hogwarcie było od początku zaplanowane?

- ADAŚ !

- No co?! No i jeszcze ciocia mi kiedyś opowiadała, że jak była mała, TO TY jej zrobiłaś taką niespodziankę i zabrałaś ją do kina na Harrego Pottera - broni się zaciekle.

- Mhmm... Nie pamiętam tego. Tak Ci powiedziała?

- Tak. No widzisz! - wykrzykuje z tryumfem.

- Nawet jeśli tak było, to nie ma to nic wspólnego z tą sytuacją!

Dziecko jest jednak inteligentniejsze i sprytniejsze niż wszyscy myślą. Mówi dalej:

- Mamo, to (magia) nie jest takie straszne jak wszyscy myślą. W dawnych czasach wiele osiągnięć techniki uważano za dzieło diabła.

- No i ...

- No i to, że to się zmienia. Używamy rzeczy, które kiedyś były traktowane jako zło.

- Taki jesteś mądry, to powiedz jakich.

- Np. kojarzysz motyw odbicia lustra z Mickiewicza? 

Tak, tak!...  Takie właśnie pytanie zadał mi mój 13-letni syn (!)

- Tak. I co z nim? - pytam.

- Dawniej sądzono, że jeśli w lustrze nie pojawi się odbicie osoby, która się w nim przegląda, to trzeba tą osobę pokropić wodą święconą.  A teraz - ciągnie dalej - mamy lustra, w których możesz się przejrzeć i wirtualnie dopasowywać sobie ubrania, żeby sprawdzić czy Ci w nich do twarzy. Zresztą podobnie, na zasadzie lustra, działają wszystkie nakładki np. dodawanie uszu kota do swojego zdjęcia. Czyli ... lustro, którego kiedyś się bano i uważano za dzieło szatana, zwłaszcza, jak nie ma w nim odbicia, teraz jest czymś normalnym. Możesz sobie zaprojektować brak odbicia, albo odbicie w innych ciuchach.

- Super. I dlatego okultyzm jest ok? - pytam z ironią.

- Próbuję Ci wytłumaczyć, że wszystkie nowinki technologiczne, które kiedyś uważano za zło, teraz są powszechnie używane. Coś, co może się wydawać magią, za kilka lat może być czymś normalnym.

- Jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, Adasiu.

- A mi nie. Dam Ci taki przykład: co byś powiedziała, gdyby za kilka lat nie było broni tylko różdżki wypełnione np. jakąś biochemią?

 

No i co ja mam powiedzieć takiemu Adasiowi?

Chyba 1:0 dla niego ... chwilowo ;-)

 

 

 

Olek, 10 lat i 10 miesięcy

Opis stanowiska nauki podobny jak powyżej :-)

- Olek, czemu się nie uczysz, tylko grasz? - rzucam beznamiętne, klasyczne pytanie.

- Uczę się - pada równie beznamiętna odpowiedź.

- Ale Ty grasz.

- Ale też się uczę.

- Olek, Twoi koledzy codziennie siedzą kilka godzin przed komputerem i mają lekcje. Czy Ty nie możesz poświęcić dwóch godzin na naukę?

- Oni się nie uczą, tylko właśnie ze mną grają.

- No przecież muszą siedzieć na lekcji online!

- Mamo, słyszałaś kiedyś o skrócie Alt + Tab?

- Yyy...

- Większość nauczycieli też nie.




Julka, 2 lata i 5 miesięcy

Julka właśnie skończyła zabawę klockami.

Usiadłam obok niej na podłodze i myśląc o tym, jaką rozmowę powinnam odbyć z każdym z moich synów zajęłam się zbieraniem zabawek.

- Pomożesz mi? - pytam myśląc o czym innym i raczej nie oczekując odpowiedzi.

Po chwili jednak przełączam się na Julkę i z uśmiechem zwracam się do niej:

- Julcia, pomożesz mi pozbierać klocki? - pytam z czułością.

Z taką samą czułością i słodkim uśmiechem Julcia odpowiada:

- Jeśteś juś duzim psiedśkolakiem. Poladziś siobie.

 

 

Kurtyna.