niedziela, 26 maja 2013

Minia


Rok 2012. Niecały rok temu...

Jest już późny wieczór.
Do sypialni wchodzi mój młodszy syn. Ma wtedy dwa i pół roku.
Kładzie się obok mnie na łóżku.
Przykrywa kołdrą najpierw moje ramiona, potem swoje.
Następnie naciąga kołdrę tak wysoko, jak tylko mu się to udaje i po omacku szuka mojej ręki.
Bierze moją dłoń w swoją malutką rączkę.
Leżymy tak przez chwilę...
...
Potem zwija się w kłębuszek i układa się tak blisko mnie, jak tylko się da. Tak, że mogę swoją ręką objąć całe jego ciało.
Leżę z takim ciepłym kłębuszkiem pod pachą, a on głaszcze mnie i całuje po mojej dłoni...
...
Potem wstaje i nie wiedząc już, jak jeszcze mógłby się we mnie wtulić siada na poduszce obok mojej głowy i postanawia głaskać i czesać paluszkami moje włosy...
...
Nie przestając głaskać i całować moich włosów, powiek, szyi, policzków... co chwilę spogląda mi prosto w twarz...
Jego oczy błyszczą. Widać w nich wielkie wzruszenie.
Patrzymy sobie prosto w oczy...
Czuję, jak nasze spojrzenia, ...nasze myśli... i nasze serca...wzajemnie się przenikają.
W tym jednym spojrzeniu widzę wszystko.
Widzę i czuję jego bezgraniczną miłość i zaufanie.
W tym spojrzeniu jest dowód wzajemnego przynależenia do siebie.
Dowód wzajemnej miłości. 
Miłości, której się po prostu nie da opisać...
Trzeba to poczuć, aby móc to zrozumieć.
Nie ma słów, aby opisać potęgę tego uczucia...
Nawet nie próbuję...

Przytulam mojego synka do swojej piersi, głaszczę jego główkę i szepczę mu cichutko do ucha krótkie:

- Kocham Cię. Jestem.

Po chwili on mówi to samo:

- Kocham Cię Mamusiu. Jestem z Tobą...

Ale on, tak bardzo pragnie mi to powiedzieć. Tak bardzo chce opisać mi to, co teraz czuje...To wzajemne oddanie naszych serc. Tą jedność jaką stanowimy w naszej wzajemnej miłości...
Tak bardzo chce powiedzieć mi coś więcej niż: „kocham Cię”... 
Tak bardzo mnie kocha, że słowa „kocham Cię” wydają mu się niewystarczające...

Widzę skupienie na jego twarzy.
Nie wie jak... Nie wie, jakich słów użyć.

Zaczyna udawać małego kotka.
Swoim pyzatym policzkiem bardzo delikatnie ociera się o mój policzek.
Cichutko miauczy mi do ucha.
Potem bierze moją twarz w swoje obie dłonie i zaczyna obsypywać mnie pocałunkami.
Na chwilę przestaje...
Patrzy mi głęboko w oczy i... tak tkliwie, jak tylko potrafi,... z głębokim wzruszeniem w głosie,... wyznaje mi najbardziej szczere słowa, jakie kiedykolwiek słyszałam...
...
Słowa, które jak pieczęć będą tkwić w moim sercu do ostatnich chwil mojego życia...
...
...Mój synek patrząc mi głęboko w oczy, wyznał:
- Mamusiu Kocham Cię... Ty jesteś moja... Ty jesteś moja miła... (łasi się do mojego policzka jak mały kotek)... Ty jesteś moja mama miła... 

...Ty jesteś moja MINIA... 

...

Witam Was na moim blogu.

Witam Was, w nieprzypadkowo wybranym przeze mnie dniu.
Witam Was w Dniu Matki:)

Minia.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz