Rok
2012. Niecały rok temu...
Jest
już późny wieczór.
Do
sypialni wchodzi mój młodszy syn. Ma wtedy dwa i pół roku.
Kładzie
się obok mnie na łóżku.
Przykrywa
kołdrą najpierw moje ramiona, potem swoje.
Następnie
naciąga kołdrę tak wysoko, jak tylko mu się to udaje i po omacku
szuka mojej ręki.
Bierze
moją dłoń w swoją malutką rączkę.
Leżymy
tak przez chwilę...
...
Potem
zwija się w kłębuszek i układa się tak blisko mnie, jak tylko
się da. Tak, że mogę swoją ręką objąć całe jego ciało.
Leżę
z takim ciepłym kłębuszkiem pod pachą, a on głaszcze mnie i
całuje po mojej dłoni...
...
Potem
wstaje i nie wiedząc już, jak jeszcze mógłby się we mnie wtulić
siada na poduszce obok mojej głowy i postanawia głaskać i czesać
paluszkami moje włosy...
...
...
Nie
przestając głaskać i całować moich włosów, powiek, szyi,
policzków... co chwilę spogląda mi prosto w twarz...
Jego
oczy błyszczą. Widać w nich wielkie wzruszenie.
Patrzymy
sobie prosto w oczy...
Czuję,
jak nasze spojrzenia, ...nasze myśli... i nasze serca...wzajemnie
się przenikają.
W
tym jednym spojrzeniu widzę wszystko.
Widzę
i czuję jego bezgraniczną miłość i zaufanie.
W
tym spojrzeniu jest dowód wzajemnego przynależenia do siebie.
Dowód
wzajemnej miłości.
Miłości, której się po prostu nie da opisać...
Miłości, której się po prostu nie da opisać...
Trzeba
to poczuć, aby móc to zrozumieć.
Nie
ma słów, aby opisać potęgę tego uczucia...
Nawet
nie próbuję...
Przytulam
mojego synka do swojej piersi, głaszczę jego główkę i szepczę mu
cichutko do ucha krótkie:
- Kocham Cię. Jestem.
Po chwili on mówi to samo:
- Kocham Cię Mamusiu. Jestem z Tobą...
Ale on, tak bardzo pragnie mi to powiedzieć. Tak bardzo chce opisać mi to, co teraz czuje...To wzajemne oddanie naszych serc. Tą jedność jaką stanowimy w naszej wzajemnej miłości...
- Kocham Cię. Jestem.
Po chwili on mówi to samo:
- Kocham Cię Mamusiu. Jestem z Tobą...
Ale on, tak bardzo pragnie mi to powiedzieć. Tak bardzo chce opisać mi to, co teraz czuje...To wzajemne oddanie naszych serc. Tą jedność jaką stanowimy w naszej wzajemnej miłości...
Tak
bardzo chce powiedzieć mi coś więcej niż: „kocham Cię”...
Tak bardzo mnie kocha, że słowa „kocham Cię” wydają mu się niewystarczające...
Tak bardzo mnie kocha, że słowa „kocham Cię” wydają mu się niewystarczające...
Widzę
skupienie na jego twarzy.
Nie
wie jak... Nie wie, jakich słów użyć.
Zaczyna
udawać małego kotka.
Swoim
pyzatym policzkiem bardzo delikatnie ociera się o mój policzek.
Cichutko
miauczy mi do ucha.
Potem
bierze moją twarz w swoje obie dłonie i zaczyna obsypywać mnie
pocałunkami.
Na
chwilę przestaje...
Patrzy
mi głęboko w oczy i... tak tkliwie, jak tylko potrafi,... z
głębokim wzruszeniem w głosie,... wyznaje mi najbardziej szczere
słowa, jakie kiedykolwiek słyszałam...
...
Słowa, które jak pieczęć będą tkwić w moim sercu do ostatnich chwil mojego życia...
...
...
Słowa, które jak pieczęć będą tkwić w moim sercu do ostatnich chwil mojego życia...
...
...Mój
synek patrząc mi głęboko w oczy, wyznał:
-
Mamusiu Kocham Cię... Ty jesteś moja... Ty jesteś moja miła...
(łasi się do mojego policzka jak mały kotek)... Ty jesteś moja
mama miła...
...Ty jesteś moja MINIA...
...
Witam Was na moim blogu.
Witam Was, w nieprzypadkowo wybranym przeze mnie dniu.
Witam Was w Dniu Matki:)
Minia.
...Ty jesteś moja MINIA...
...
Witam Was na moim blogu.
Witam Was, w nieprzypadkowo wybranym przeze mnie dniu.
Witam Was w Dniu Matki:)
Minia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz