niedziela, 2 lutego 2014

Bajki na spokojny sen



Dzieci są cudowne nie tylko o poranku :)

Rano budzą mnie pocałunkami. Przynajmniej niektórzy:)
Wieczorem zaś, kiedy układamy się do snu, moje dzieci opowiadają mi bajki na dobranoc. Czasami.

Kilka wybranych zamieszczam poniżej.

Ha! 
I tu zadanie dla Was.
Musicie sami rozszyfrować bajki Olka.
Rozkodowanie ich wymaga kilku wskazówek. 
Olek, zamiast "F" mówi "CH", zamiast "W" mówi angielskie "Ł", zamiast "R" - "L".
Pozostałe głoski zmiękcza w sposób typowy dla większości maluchów np. "po cio", "dlaciego", "wśtań".


Bajka 1
(Olek, lat 3)

"Dawno, dawno temu był siobie buhatel Olek. Buhatel Olek źłapał ducha i wyziucił go do kosia. I juś!"


Bajka 2
(Olek, lat 3,5)

"Dawno temu było łielkie mozie. I było duzio łody. I tam mieśkał potchól, któly miał łielkie maćki. I psileciał buhatel Oluś, któly miał odziutowe silniki i pokonał potłola."


Bajka 3
(Olek, lat 3,5)

"Psileciało łielkie ucho i polłało Chlanka. Buhatel Oluś ziamienił się w Śpajdelmena i ulatołał Chlanka. Ciołgi pancielne źniściły kośmitów i pochśtały chiguly. Ziaatakołali ich od tyłu. Kośmonałta poleciał w kośmoś i ziobacił źłych. I źlobili łalkę. To była duzia łalka!!! Od tyłu ich ziaatakołał."


Bajka 4
(Adaś, 6 lat)

Historie wymyślane przez Adasia są bardzo długie, więc tu tylko fragment.

Bajka zaczyna się tak:
" Nastąpiło zagięcie czasoprzestrzeni..."

 !?!?

I  dalej słuchamy:
"Kiedy już wyszedłem z tego teleportu, to wtedy zobaczyłem na własne oczy bloki z trójwymiaru. Na czubkach bloków pochylonych było takie coś proste i trochę było na skos. Na górze zobaczyłem ogromne działa. Kiedy zobaczyłem te działa, to wtedy przez moje superlornetki zobaczyłem kosmos, ale nie tylko kosmos. Statki kosmiczne! Nie rakiety, ale statki kosmiczne!!! One wyglądały jak bombowce z Gwiezdnych Wojen. Zobaczyłem bazy latające w dobrych strukturach. A kiedy już to zobaczyłem, to wtedy, kiedy się rozejrzałem wokół, to nikogo nie było, poza śladem dziur. Ale to jeszcze nie były czarne dziury. Czarne dziury dopiero się miały pojawić. To były dołki, które mógł ktoś zostawić. Rozejrzałem się do góry i zobaczyłem latające ludziki. Przyjrzałem się im bliżej i zauważyłem, że to są ludziki LEGO. A potem usłyszałem z sąsiedniej ulicy dźwięk. Bo zawsze przy otwieraniu teleportu słychać dźwięk. Więc tam poszedłem. Wszedłem do tego teleportu i nagle się zjawiłem na ulicy Nowego Yorku. Myślałem, że samolotem mogę polecieć tam, ale to nie był rzeczywisty świat ... To był świat LEGO ... itd..."


- Teraz, Mamo, możesz spokojnie zasnąć.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz