poniedziałek, 16 grudnia 2013

Przepis na pierniczki



13 grudnia, dzieci otworzyły kolejną szufladkę, zrobionego specjalnie dla nich, kalendarza adwentowego.

Zadanie na dziś brzmiało:
"Pieczemy pierniczki świąteczne."

Radosne szaleństwo trwało jakieś 15 minut.
Pieczenie pierniczków to jedna z niewielu rzeczy, która ma zaszczyt stanowić konkurencję dla klocków Lego.
W tym wypadku nawet nie było mowy o Lego. 
Przecież na to pieczenie czekali tak długo!
Kiedy się już wybiegali z radości i wypiszczeli, zaczęliśmy szukać naszych foremek do pierniczków.
Foremki się znalazły w: kuchni, szafce na buty, pudełku z klockami, i paru innych miejscach.
Teraz wyzwanie dla mnie. Muszę znaleźć przepis. Taaa.... Gdzieś go miałam...
Na pewno gdzieś go miałam... Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie mam go w worku z przepisami... A może... Mam! Był w szufladzie z workami:)

Do dzieła!

mąka
miód
itd...

- Mamo, musisz dodać jeszcze przyprawy do pierniczków. - odzywa się Adaś.
- Masz rację, Adasiu. A pamiętasz, jakie?

(Kilka dni wcześniej, dzieci miały zadanie adwentowe, polegające na zapoznaniu się z "zapachem świąt". Odgadywały różne zapachy. Poznawały też przyprawy do pierniczków, które nadają im taki piękny aromat.)

Adaś myśli nad odpowiedzią...

- No te przyprawy... Takie brązowe patyki, szare kulki... No wiesz, te wszystkie po których Olek kichał.
- Zgadza się. Tylko dodamy zmielone. Zapamiętałeś jak się nazywają? Ty mów, a ja będę dodawać.
- Gwoździki, gałki muszkieterki, syjanol i bimbir.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz