sobota, 7 grudnia 2013

Sposób na wymarzony prezent



Pytam się Adasia, o jaki świąteczny prezent będzie prosił w liście Św. Mikołaja.
- O statek Lego Malevolence, przecież wiesz.
- No tak. A nie chciałbyś dostać czegoś innego?
- Nie.
- Ale wiesz, to bardzo drogi prezent. Myślę, że Mikołaj może go nie zrealizować. Co by to było, gdyby każde dziecko chciało taki drogi prezent, np. skuter śnieżny. Mikołaj chyba by wtedy zbankrutował.
- Oj Mamo, co ty pleciesz. Przecież dla Mikołaja nie ma rzeczy niemożliwych. On spełnia każde marzenie dziecka.
- No, ale nie sądzisz, że to za drogi prezent?
- Mamo, wiem, że jest drogi. Dlatego proszę o to Mikołaja, bo wiem, że Wy nie macie tyle pieniędzy.
- Oj Adasiu. A może wolałbyś jakąś grę?
- Mamo, ja już pół roku czekam na te święta, żeby w końcu poprosić o ten statek Mikołaja. I jeśli on mi go nie przyniesie pod choinkę, to... to ja... to ja chyba przestanę wierzyć, że on w ogóle istnieje. - kończy prawie z płaczem.
- Wiem Adasiu. - pocieszam go.

Po chwili dodaje szeptem, tak cicho, że ledwie słyszę:
- Mamo, ja tak bardzo chciałbym wierzyć w Św. Mikołaja...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz