- Czym jest "pierdziółka"?
"Pierdziółka" jest oczywiście brzydkim słowem, wymyślonym przez moje przebiegłe dzieci.
Jednak, ich zdaniem, nie na tyle brzydkim, aby było zabronione...
Wymyślone, ponieważ... czasem chce się coś powiedzieć, a brzydkich słów, jak wiadomo, używać nie wolno.
Ale "pierdziółka" należy też do kategorii słów "głupich", przez innych nazywanych też "sprytnymi".
Takich, kiedy to w doborowym, przedszkolnym towarzystwie ktoś próbuje, bez naszej zgody, brylować. Wtedy możemy zlikwidować przeciwnika poprzez częste używanie, zamiast przecinka, niezawodnego słowa "pierdziółka". Słuchacze, nie wiedząc co to jest, okażą szacunek rozmówcy i następnie z entuzjazmem będą powtarzać to samo przez wiele, wiele kolejnych dni, ku radości swoich rodziców i opiekunów.
"Pierdziółka", to również rodzaj słowa "zastępczego".
Jak wszystkim wiadomo, nasze mamy ciągle zamęczają nas nudnymi pytaniami, które nic nie wnoszą do naszego, tak skomplikowanego, przecież, życia.
Bo jakie znaczenie ma np., z czym będzie kanapka?
No i, generalnie, po co tyle gadać?
W końcu moje dzieci to faceci...
Zamiast więc udzielać długiej odpowiedzi, ich zdaniem, w wielu przypadkach wystarczą dwa "zastępcze" słowa rodzaju: "Było dobrze.", lub... "pierdziółka".
"Pierdziółka", pomimo wstępnego tępienia, okazała się na tyle zabawna, że na stałe weszła do naszego domowego słownika.
A zaczęło się tak:
- Ktoś puścił bąka. - podejrzliwie patrzę na moje Niewiniątka - Olek, czy to Ty? Chcesz iść do toalety?
- Mamo, to z pewnością nie byłem ja. - stwierdza Adaś.
- Ależ oczywiście! Ty już od kilku lat jesteś wyłączony z podejrzeń.
- To na pewno był Adaś! - Olek stoi z wyciągniętym palcem, wskazującym "winnego" Adasia.
- Mamo, a może nikt nie puścił bąka. Może to była tylko taka pierdziółka. - stwierdza Adaś.
- Tak, to była pierdziółka!!! - ochoczo potwierdza Olek - Mamo, muszę iść do toalety...
*****
Na placu zabaw:
- Bo wiecie, wtedy, w tym filmie, pojawiła się taka wielka pierdziółka i nikt nie wiedział skąd się wzięła... - opowiada Adaś.
Słuchacze, nie wiedząc, czym jest pierdziółka i nie chcąc wyjawić swojej niewiedzy, z wielkim uznaniem pokiwali głowami i przyzanli, że Adaś, to dopiero ogląda fajne filmy.
No i przyjaźń kwitnie,... a grono fanów Adasia rośnie....
*****
- Co kupiłaś? - pyta Adaś, zaglądając mi do siatki.
- Bułki.
- Ojejjjj! Znowu z tymi pierdziółkami...
- Tak. Bo te pierdziółki są zdrowe, wiesz?
*****
- Kto rozlał znowu sok na mojego laptopa?! - pytam.
- Olek, ty pierdziólko, co Ty zrobiłeś! - Adaś krzyczy na brata.
- Ale to był Twój sok, więc sam jesteś pierdziółka. - Olek, ze stoickim spokojem odpiera zarzuty.
- Ale Ty mi go podpijałeś i go rozlałeś! - złości się Adaś.
- Zobacz, nic się nie stało, to tylko taka pierdziółka. Na szczęście więcej soku nam zostało, niż się wylało na komputer mamy. - pociesza Olek.
*****
- Adaś, z czym Ci zrobić kanapkę? - pytam.
- No z chlebem.
- A oprócz chleba, kanapka ma byś z czymś jeszcze? - próbuję dotrzeć do mojego syna, ciężko zapracowanego przy budowie ciężarówki z klocków.
Adaś wzdycha.
"- No i po co te pytania? Czy ta Mama nie widzi, że jestem teraz zajęty?" - wyczytuję z jego spojrzenia :-)
- No z chlebem, szynką i jakąś pierdziółką. - odpowiada.
*****
W tramwaju:
- Co ta Pani ma na sukience? - pyta Olek swojego starszego brata.
- No wiesz, jak to baba... Jakieś pierdziółki...
i.t.d....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz