piątek, 7 czerwca 2013

Ważny zakup

Olek bardzo pragnie, abyśmy mieli dzidziusia.
Od kiedy dowiedział się, że inni jego znajomi mają postanowił, że i on musi mieć.

Wie, że sprawę tę najlepiej załatwić z mamą.
Mama przez jakiś czas będzie miała duży brzuch, a potem pojedzie do szpitala i urodzi dzidziusia.
I już.
Nie wymyślił tylko jeszcze, jak się ten dzidziuś do brzucha mamy dostaje...

Ale postawmy sprawę jasno:
Olek nie chce małego braciszka, albo, nie daj Boże, siostry.

Olek chce dzidziusia.


Pewnego wieczoru wracam do domu z zakupami.
Jestem cała zmoknięta.
Zamykam za sobą drzwi i szybko ściągam mokre buty.
Do przedpokoju przychodzi Olek.
Patrzy jak się rozbieram.
Rozpinam kurtkę, ściągam apaszkę...
W tym czasie on podchodzi bliżej, rozchyla moją kurtkę i dokładnie ogląda brzuch.
Potem sprawdza siatki... 

- A gdzie dzidziuś!? - pyta ze złością.
Stoję oniemiała.
- Jaki dzidziuś?
- Nie masz dzidziusia???
- Nie mam.
- Ale ja chciałem, żebyś miała!
- Hmm... Taaak? - pytam zdziwiona.
- Tak. Ja chcę, żebyś miała dzidziusia, ale nie takiego jak kiedyś dzidziusia Adasia albo dzidziusia Olka. Ja chcę, żebyś miała nowego dzidziusia.
- Ach, tak. A jakiego? Chłopczyka, czy dziewczynkę?
- Żadnego chłopczyka, ani dziewczynkę! Ja chcę dzidziusia! - woła zdenerwowany.

Wzdycha nade mną z rezygnacją.

Wyjmuje z szafy parasolkę,... wręcza mi ją... i z naciskiem w głosie mówi:
- No, to teraz idź do innego sklepu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz