Wiadomo, że w każdy świąteczny dzień można dłużej pospać i lepiej odpocząć.
Wiadomo, że gdy masz dzieci,
w każdy świąteczny dzień, kiedy można odpocząć i dłużej
pospać, one przybiegną z samego rana i zaczną po tobie
skakać.
W świąteczny poranek, o 6:00 rano, napadło na mnie stado dzikich dzieci. Dokładnie, to stado liczy dwie sztuki, ale nie dajmy się zwieść.
Ich możliwości są naprawdę duże.
Podnoszę
się rozczochrana, gubiąc gdzieś w pościeli gumkę do włosów.
Olek, przeszczęśliwy, że pobudka się udała przygląda mi się przez chwilę.
Podchodzi
do mnie, patrzy mi głęboko w oczy i głaszcząc moje włosy mówi:
- Mamusiu,
ty jesteś piękna.
W
jednej chwili zaczynam się rozpływać ze szczęścia i tonąć w miłości do
mojego synka.
A on, dalej głaszcząc rączką moje rozczochrane włosy
dodaje:
- Mamusiu,
ty jesteś taka piękna, jak w bajce.
I
tu przed oczami stają mi królewny z bajek.
Pomyślałam sobie, że mój synek właśnie wyobraził sobie swoją mamę jako królewnę...
Czy może być coś słodszego
dla matki, niż zostać porównaną przez swojego synka do
królewny z bajki.
To jak cudowny eliksir dla mojego serca.
Olek
dalej się we mnie wpatruje z wielką czułością, a ja wzruszona niemal do łez całuję jego główkę.
Zaciekawiło mnie
jednak, do której królewny porównał mnie mój synek.
No bo przecież powiedział tylko, że jestem piękna jak w bajce.
Pytam więc:
- Oluś,
mama jest podobna do kogo? Z jakiej bajki?
- Hakuna
Matata. - odpowiada
- !!! Hakuna Matata?! (Król Lew)
W myślach staram się sobie szybko przypomnieć, czy była tam jakaś królewna, albo chociaż jakaś kobieta.
Ale nie, tam był tylko: mały lew Simba, surykatka Timon i guziec Pumba.
Czyli, mówiąc językiem dziecka: lew, małpka i dzik.
Czyli, mówiąc językiem dziecka: lew, małpka i dzik.
- Jak to Hakuna Matata?!
Poczułam się, jakbym spadła z 10 piętra.
Dotarła do mnie bolesna prawda, że Olkowi wcale nie chodziło o bajkę o królewnach.
Ale do
kogo on mógł mnie porównać głaszcząc moje włosy?
Coś mi podpowiadało, żeby lepiej nie pytać.
Oluś jednak, nadal, tak bardzo był we mnie wpatrzony i z taką czułością głaskał moje włosy, że nie wytrzymałam:
- Oluś, a
do kogo z tej bajeczki jest mama podobna?
- Do tego, co miał takie włosy jak ty... Do dzika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz